Lifestyle

Być Mikołajem to wyróżnienie

Być Mikołajem to wyróżnienie 1080 1080 BFI

Kierunek Święta

Tegoroczna edycja akcji Kierunek Święta po raz kolejny okazała się sukcesem. Rzeczywistość zdominowana przez pandemię nie tylko nie stanęła na przeszkodzie Mikołajom ze Stowarzyszenia BFI Cares, ale pozwoliła jeszcze bardziej zjednoczyć grupę Przyjaciół i Partnerów, dzięki którym przy świątecznych stołach 21 rodzin zapanowała radość.

W ramach akcji udało się nam pomóc 21 rodzinom zastępczym będącym pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni oraz 10 seniorom z Domu Pomocy Społecznej w Gdyni. Po raz pierwszy wsparciem ze środków Stowarzyszenia objęliśmy grupę starszych osób – nie mogło być inaczej, ponieważ w tym ważnym dla nich czasie szczególnie mocno potrzebują poczucia bliskości i zainteresowania. Oczywiście prezenty od Mikołaja nie zastąpią relacji, ale wszyscy mamy nadzieję, że chociaż na chwilę wzbudziły radośćwyjaśnia Piotr Ostromęcki ze Stowarzyszenia BFI Cares.

Pomoc w postaci żywności, słodyczy i chemii gospodarczej otrzymało łącznie 71 osób. Na najmłodszych czekały prezenty od Mikołaja, w rolę którego wcieliło się 15 członków gdyńskiego Stowarzyszenia.

Cieszy nas przewaga klocków i gier planszowych nad grami komputerowymi i elektronikąopowiada Andrzej Grubalski, który wraz z żoną Urszulą zainicjował Kierunek Święta zapalając do współdziałania przyjaciół. – Marzenia są na wyciągnięcie ręki, a ich realizacja nie wymaga dużych nakładów finansowych. Dla nas pomaganie jest całkowicie naturalne, a kumulacja chęci niesienia wsparcia sprawia, że staje się proste w realizacjidodaje.

Wydarzenie wsparło 13 firm w tym STBU Brokerzy, Multilog, Dawid Wardin Szkolenia, Katarzyna Pilczuk Ubezpieczenia, Grupa Progres, Morska Agencja Gdynia, Biuro Obsługi wierzytelności Infos, Shipco, MB-Trans, Business Investment Trust, DeSmart, Autoholicy.pl i Real Logistics.

Nic nie mogło nas zatrzymać, bycie Mikołajem zobowiązujeśmieje się Piotr Ostromęcki. Te dziecięce marzenia opisane w listach łapią za serce, bije z nich skromność i pokora. Wszyscy czuliśmy, że nie możemy zawieść – święta powinny mieć swoją magię, która pozwala przynajmniej na chwilę oderwać się od pandemicznej rzeczywistości. Udział partnerujących Mikołajów był oczywisty. Są z nami od lat, możemy na nich liczyć, bo w 99 procentach to nasi przyjaciele biznesowi, których grono w każdym roku się rozrasta zaznacza.

Dowodem, że chcieć to móc jest 27 150 złotych, które wspólnie udało się zebrać. Niewykorzystane środki w porozumieniu z darczyńcami zostały przeznaczone na zakup komputerów, które już w najbliższym czasie trafią do wskazanych przez Ośrodek Pomocy Społecznej uczniów z rodzin zastępczych mieszkających w Gdyni.

To nie koniec działania – Stowarzyszenie wspólnie z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Gdyni planuje uruchomienie Akademii Nastolatek, której celem jest tworzenie możliwości edukacyjnych pod opieką doświadczonych mentorów. Również w najbliższym czasie pomocą zostanie objęty Oddział Dziecięcy Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku.

Każdy kolejny rok akcji Kierunek Święta to dla nas organizatorów bezcenna lekcja. W pędzącym na oślep świecie łatwo zgubić podstawowe wartości, a ideały zamienić na tombak. My dostajemy coś najcenniejszego i nie do policzenia, największą nagrodą są uśmiech i łzy radości obdarowanych oraz zaangażowanie pomagającychpodsumowuje Piotr Ostromęcki.

Kierunek Święta cyklicznie odbywa się pod Patronatem Prezydenta Gdyni Pana Wojciecha Szczurka. Partnerem merytorycznym jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Gdyni. Patronem medialnym wydarzenia był magazyn Together Rodzinna Strona Miasta.

Dagmara Rybicka
PR & Media BFI Cares
tel. 606 513 728
email: d.rybicka@bfi.pl

BFI należy do najszybciej rozwijających się firm w branży transportu, spedycji i logistyki na Pomorzu. Spółka działająca w sektorze TSL skoncentrowała swoją uwagę na skuteczności w dowożeniu rezultatów dbając o najwyższy poziom satysfakcji współpracujących z nią Klientów i Partnerów, dla których realizuje dostawy w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej.

Powstała w 2011 roku w Gdyni odpowiedzialnie i z zaangażowaniem świadczy usługi w trzech kluczowych specjalizacjach: ładunków sypkich, spaletyzowanych towarów neutralnych oraz w transporcie kontenerów morskich przy wykorzystaniu floty 150 samochodów własnych i kontraktowych.

Największym sukcesem BFI jest 30 osobowy zespół zaangażowanych specjalistów – doświadczonych i skutecznych w przewozach całopojazdowych, w transporcie kontenerów i specjalistycznych ładunków ADR w tym towarów sypkich z wykorzystaniem ruchomych podłóg i ładunków wymagających transportu w temperaturze kontrolowanej; zapewniając Partnerom najwyższy poziom obsługi, dzięki wiedzy wspartej technologią i nowoczesnym sprzętem.

Założycielami BFI są pan Łukasz Perkowski i pan Piotr Ostromęcki.

Premierowy odcinek BFI Talks

Premierowy odcinek BFI Talks 1280 720 BFI

Premierowy odcinek BFI® Talks rozpoczyna cykl podcastów nie tylko o biznesie

Nowa rzeczywistość spowodowana przez pandemię sprawiła, że rozmowa jest dziś na wagę złota. W odpowiedzi na potrzeby BFI zainicjowała cykl spotkań BFI Talks, które dostępne są na kanale You Tube spółki.

Sam pomysł zrodził się już kilka lat temu. Marzeniem właścicieli firmy Piotra Ostromęckiego i Łukasza Perkowskiego było stworzenie platformy do spotkań z ciekawymi ludźmi, którzy w luźnej rozmowie przy kawie podzielą się doświadczeniami i inspiracjami oraz wspólnie z prowadzącymi odpowiedzą na kluczowe pytania związane z funkcjonowaniem biznesu oraz kierunków rozwoju, które tu i teraz wydają się słuszne.

Goście zaproszeni do rozmowy w BFI Talks opowiadając o drodze, jaką przebyli, aby znaleźć się tu, gdzie dzisiaj są z pewnością zainspirują naszych widzów. Wyjątkowość tych doświadczeń powoduje, że przekładając je na to, co my robimy możemy wyciągnąć z nich lekcję, która jestem pewna, że pchnie nas w kierunku rozwoju. A o to przecież chodziwyjaśnia Kinga Borkowska specjalista ds. marketingu BFI.

Założeniem projektu jest umożliwienie dzielenia się wiedzą, która poszerzy horyzonty.

Zdecydowaliśmy, że tematyka podcastów będzie, jak najbardziej zróżnicowana. Chcemy, aby dzięki temu każdy znalazł coś dla siebie. Dlatego zaproszeni Goście to postaci wyjątkowe, które doskonale poruszają się w wielu sferach również tych okołobiznesowych. Wiedza i doświadczenia zawodowe poparte nietypową pasją fundują dawkę inspiracji, która jest nam wszystkim bardzo potrzebnapodkreśla Kinga Borkowska.Już teraz mogę zdradzić, że w kolejnych odcinkach porozmawiamy o tworzeniu własnego biznesu, wyzwaniach szefa kuchni w wymarzonej restauracji,  pisaniu książek, a także osiąganiu sportowych sukcesów godząc natłok codziennych obowiązków. Wspólnie z naszymi rozmówcami spróbujemy wypracować co i jak zrobić, aby stać się najlepszą wersją siebie dzięki dyscyplinie oraz pasjidodaje.

Lista Gości podcastów BFI Talks jest otwarta, ponieważ twórcy projektu liczą, że w studio pojawią się kolejne osoby za którymi kryją się ciekawe historie o ciężkiej pracy, która pozwoliła osiągnąć sukces, a także o tym, że wszystko jest możliwe, jeśli podążamy za głosem serca.

Subskrypcja naszego kanału stanie się ciekawym doświadczeniem dla osób głodnych wiedzy, chęci rozwoju i z apetytem na życie. Każdy kto jest ciekawy świata i ludzi oraz wszyscy, którzy cenią sobie rozwój i inwestycję w siebie mogą być pewni, że moc inspiracji gwarantowana zaprasza do subskrypcji Kinga Borkowska z BFI.

Premierowa rozmowa BFI Talks dostępna jest pod adresem https://bityl.pl/lcBFi. Zapowiedzi kolejnych odcinków pojawiać się będą systematycznie na facebookowym profilu gdyńskiej spółki specjalizującej się w transporcie drogowym.

BFI należy do najszybciej rozwijających się firm w branży transportu, spedycji i logistyki na Pomorzu. Spółka działająca w sektorze TSL skoncentrowała swoją uwagę na skuteczności w dowożeniu rezultatów dbając o najwyższy poziom satysfakcji współpracujących z nią Klientów i Partnerów, dla których realizuje dostawy w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej.

Powstała w 2011 roku w Gdyni odpowiedzialnie i z zaangażowaniem świadczy usługi w trzech kluczowych specjalizacjach: ładunków sypkich, spaletyzowanych towarów neutralnych oraz w transporcie kontenerów morskich przy wykorzystaniu floty 150 samochodów własnych i kontraktowych.

Największym sukcesem BFI jest 30 osobowy zespół zaangażowanych specjalistów – doświadczonych i skutecznych w przewozach całopojazdowych, w transporcie kontenerów i specjalistycznych ładunków ADR w tym towarów sypkich z wykorzystaniem ruchomych podłóg i ładunków wymagających transportu w temperaturze kontrolowanej; zapewniając Partnerom najwyższy poziom obsługi, dzięki wiedzy wspartej technologią i nowoczesnym sprzętem.

Założycielami BFI są pan Łukasz Perkowski i pan Piotr Ostromęcki.

Kierunek Święta

Kierunek Święta 1200 628 BFI

Kierunek Święta BFI®Cares

Nim pierwsza gwiazdka zabłyśnie … jest jeszcze wiele do zrobienia. Stowarzyszenie BFI Cares wraz z Przyjaciółmi rozpoczyna ostatnią prostą przed finałem kolejnej edycji akcji Kierunek Święta.

– Celem organizowanego przez BFI Cares wydarzenia jest świąteczne wsparcie dla potrzebujących rodzin pozostających pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni. Najmłodsi podopieczni wysyłają listy do Mikołaja – my wraz z partnerującymi firmami staramy się te marzenia spełnić – tłumaczy Piotr Ostromęcki Dyrektor ds. Rozwoju BFI, inicjator Stowarzyszenia BFI Cares.

BFI Cares koncentruje się na profesjonalnym wymiarze pomagania. Misją jest wspieranie młodych mieszkańców Gdyni, których już na starcie nie oszczędził los. Dlatego wszystkie działania inicjowane przez Pracowników, Zarząd i Przyjaciół pozwalają tworzyć różnorodne możliwości, dzięki którym Podopieczni nabierają wiatru w żagle.

– Pomysłodawcą Kierunku Święta jest Andrzej Grubalski, który 7 lat temu zapalił grupę przyjaciół do działania. Z roku na rok nie tylko rozrastał się zespół, ale przede wszystkim skala pomocy, jaką kierowaliśmy do potrzebujących. Dzięki zaangażowaniu i hojności trójmiejskich firm w tym Metlife, STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi, Sunreef Yachts, Multilog, Speed, Dalton i DeSmart zebraliśmy łącznie 60 000 zł, dzięki którym udało się sprawić radość 50 rodzinom – opowiada Piotr Ostromęcki.

Środki są przeznaczone na prezenty i jednocześnie na produkty pierwszej potrzeby takie jak żywność, chemia gospodarcza, kosmetyki dla rodzin dzieci objętych tą akcją.

– Chcielibyśmy, aby Kierunek Święta spełnił dziecięce marzenia dając jednocześnie wiele radości rodzinom przy wigilijnym stole. To jest możliwe, jeśli połączymy siły niosąc pomoc Rodzinom znajdującym się pod opieką zespołu Pieczy Zastępczej MOPS-u w Gdyni. Pomóc można na dwa sposoby – organizując zbiórkę wśród pracowników firmy lub wspierając akcję, jako pracodawca – zachęca Dagmara Rybicka PR&Media BFI.

Wielką niespodzianka tegorocznej edycji są Mikołaje. W tej roli zadebiutują znani trójmiejscy sportowcy.

– Święta to czas, w którym chętniej myślimy o innych. Jesteśmy wdzięczni za zaangażowanie Blance Turskiej mistrzyni w driftingu, Bartoszowi Sampowi rekordziście w podnoszeniu ciężarów, Piotrkowi Suchenii maratończykowi, który zwyciężył na obu biegunach, Pawłowi Grabińskiemu trenerowi i zawodnikowi Crossfit Elite, Kubie Krzyżakowi kolarzowi i trenerowi personalnemu oraz Pawłowi Tarnowskiemu multimedaliście w windurfingu. To mocna grupa, która jak mało kto radzi sobie z pokonywaniem przeszkód, więc niezależnie od trudów, jakie przyniósł ten rok jesteśmy pewni, że uda nam się przygotować dla wszystkich rodzin wyjątkowe święta. Będziemy zaszczyceni, jeśli zechcą do nas Państwo dołączyć – dodaje Dagmara Rybicka.
Patronem wydarzenia jest Prezydent Miasta Gdyni Pan Wojciech Szczurek.

Szczegółowe informacje o przebiegu akcji są dostępne pod adresem https://www.facebook.com/BFiLogistics/

BFI należy do najszybciej rozwijających się firm w branży transportu, spedycji i logistyki na Pomorzu. Spółka działająca w sektorze TSL skoncentrowała swoją uwagę na skuteczności w dowożeniu rezultatów dbając o najwyższy poziom satysfakcji współpracujących z nią Klientów i Partnerów, dla których realizuje dostawy w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej.

Powstała w 2011 roku w Gdyni odpowiedzialnie i z zaangażowaniem świadczy usługi w trzech kluczowych specjalizacjach: ładunków sypkich, spaletyzowanych towarów neutralnych oraz w transporcie kontenerów morskich przy wykorzystaniu floty 150 samochodów własnych i kontraktowych.

Największym sukcesem BFI jest 30 osobowy zespół zaangażowanych specjalistów – doświadczonych i skutecznych w przewozach całopojazdowych, w transporcie kontenerów i specjalistycznych ładunków ADR w tym towarów sypkich z wykorzystaniem ruchomych podłóg i ładunków wymagających transportu w temperaturze kontrolowanej; zapewniając Partnerom najwyższy poziom obsługi, dzięki wiedzy wspartej technologią i nowoczesnym sprzętem.

Założycielami BFI są pan Łukasz Perkowski i pan Piotr Ostromęcki.

Tranzycja

Tranzycja 1200 1200 BFI

Tranzycja

(…) Początkowo nie zdawałem sobie sprawy z realiów – marże są niskie, a konkurencja duża, dlatego trzeba mocno pracować nad pozyskiwaniem klientów. Spedytorzy walczą o zlecenia, ładunki się pokrywają, dlatego wszystko tkwi w pewnego rodzaju waleczności, za którą idzie wysoka jakość świadczonego serwisu. Przekonałem się, że istnieje punkt styku pomiędzy windsurfingiem, a spedycją. Jest atutem, jeśli energia z każdego osiągnięcia pcha nas na ścieżkę doskonalenia – ma pewność Paweł Tarnowski, Mistrz Europy, wielokrotny medalista Pucharu Świata i Europy, dwukrotny Mistrz Świata Młodzieżowców w Windsurfingu dla którego firma BFI była debiutem w branży TSL.

Co Cię skłoniło, aby deskę zamienić na spedycję?

Szukałem miejsca, gdzie sprawdzę swoje możliwości na zupełnie innym polu, niż jest sport. Pomyślałem, że najlepszym kierunkiem będzie praca z ludźmi

Doświadczenia zawodnicze przekładają się na kontakty z klientami? Czego nauczył Cię sport?

Przede wszystkim kontroli emocji, a najbardziej trzymania nerwów na wodzy. W pracy w spedycji sytuacje stresowe są codziennością – korelacja jest bardzo podobna, ponieważ każdy chce osiągnąć wynik. Klient stara się pozyskać usługę w najlepszej cenie, a Ty próbujesz sprzedać z korzyścią dla firmy, czyli klasyczny przykład, gdzie każdy ciągnie w swoją stronę (śmiech).

To powoduje największą „nerwówkę”?

Nie, nerwy pojawiają się w chwilach nawiązywania nowych kontaktów i wyjaśniania trudnych sytuacji, bo tym właśnie się zajmuję na stanowisku Specjalisty ds. Klientów w BFI. Kontrola emocji, o której mówiłem i umiejętność radzenia sobie ze stresem są kluczowe, nie mogę sobie pozwolić, aby wybuchnąć czy osiwieć. Jeszcze nie teraz (śmiech)! Mam wrażenie, że tylko spokojne podejście do kontrahentów, szybkość w znajdywaniu rozwiązań i nastawienie na pomoc pozwalają na rezultaty, które przekładają się na satysfakcję z wykonywanej pracy.

W takim razie, gdzie widzisz punkty styku zawodowego sportowca i ambitnego spedytora?

Niezależnie od tego co robimy potrzebne jest zaangażowanie i codzienna praca. Chcesz pływać na desce? Musisz spędzić sporo godzin na wodzie. Jeździsz na rowerze, biegasz? Bez codziennego treningu nie zostaniesz zawodowcem. Właśnie dlatego punktem styku jest praca, jej systematyczny wkład, utrzymywanie, jak najwyższego poziomu, nastawienie na rozwój, czyli plan, który pozwoli nam cieszyć się z tego co robimy.

A finałem tego planu będzie pracoholizm?

Kolejną rzeczą, która łączy spedycję ze sportem jest równowaga. Zdrowy rozsądek potrzebny jest tak w rywalizacji, jak i za biurkiem. Wydaje się, że taki ktoś jak ja ma życie jak z pocztówki – morze, słońce, deska, rewelacja. Za tym obrazkiem stoi praca na siłowni, bieżni, na rowerze i na basenie, a to oznacza, że przez większość czasu w roku jestem zmęczony po to, by dwa, trzy razy w roku wypocząć na ważne zawody, osiągnąć sukces i na drugi dzień wrócić do pracy robiąc dokładnie to samo. Z zza biurka też wygląda to inaczej. Jeśli firma odnosi sukces jest świetnie. Patrzący na to z boku nie zadają sobie pytania co za tym triumfem stoi.

Co takiego?

Codzienna praca polegająca na przerzucaniu kontaktów, telefonach, podtrzymywaniu relacji i rozwiązywaniu różnych spraw. Jest to trudne i czasami wyczerpujące. Oczywiście, świętujemy sukces, bo chwile chwały, rozluźnienia są potrzebne i w sporcie, i w biznesie, ale trudno zapomnieć, że w poniedziałek widzimy się w pracy i trzeba włożyć energię w to, aby utrzymać osiągnięcie i spróbować stać się jeszcze lepszym.

Jak ktoś taki jak Ty przyzwyczajony do gry na siebie odnajduje się w pracy zespołowej? Potrzeba rywalizacji nie przeszkadza?

Chyba się już w życiu naścigałem albo chwilowo nie potrzebuję typowej rywalizacji, w której będę starał się pokazać, że jestem od kogoś lepszy. Przez ostatnie 10 lat byłem w ścisłej kadrze najpierw juniorów, później seniorów i startowałem w sporej ilości zawodów. Teraz odnajduje się w pracy zespołowej i widzę ją jako sport drużynowy na który szybko się przestawiłem. Odkąd pamiętam uczono nas, że bez pracy w grupie nic nie osiągniesz. W to wierzę. Z drugiej strony potrzebuję wyzwań, więc sam je sobie stawiam pytając Lidera mojego Zespołu, czy coś jest do zrobienia. Chcę się sprawdzać i czuję, że to jest świetne. Oczywiście podobnie jak w sporcie nadmiar ambicji bywa destrukcyjny, bo jeśli nie zrealizuję planu odczuwam frustrację. Dlatego jeśli człowiek nie radzi sobie z emocjami, nie kontroluje nerwów to może być ciężko.

Jak ktoś taki jak Ty przyzwyczajony do gry na siebie odnajduje się w pracy zespołowej? Potrzeba rywalizacji nie przeszkadza?

Chyba się już w życiu naścigałem albo chwilowo nie potrzebuję typowej rywalizacji, w której będę starał się pokazać, że jestem od kogoś lepszy. Przez ostatnie 10 lat byłem w ścisłej kadrze najpierw juniorów, później seniorów i startowałem w sporej ilości zawodów. Teraz odnajduje się w pracy zespołowej i widzę ją jako sport drużynowy na który szybko się przestawiłem. Odkąd pamiętam uczono nas, że bez pracy w grupie nic nie osiągniesz. W to wierzę. Z drugiej strony potrzebuję wyzwań, więc sam je sobie stawiam pytając Lidera mojego Zespołu, czy coś jest do zrobienia. Chcę się sprawdzać i czuję, że to jest świetne. Oczywiście podobnie jak w sporcie nadmiar ambicji bywa destrukcyjny, bo jeśli nie zrealizuję planu odczuwam frustrację. Dlatego jeśli człowiek nie radzi sobie z emocjami, nie kontroluje nerwów to może być ciężko.

Nie kusiły prostsze rozwiązania, jak szkółka czy szkolenia w ciepłych krajach?

Nie, ponieważ zawsze planowałem alternatywę dla sportu. Jest takie obiegowe powiedzenie, że połowa mężczyzn na świecie to najlepsi biznesmeni. W drugiej są sportowcy i to jest dowodem na przenikanie się biznesu ze sportem. Jestem absolwentem Politechniki Gdańskiej nie przez przypadek – nie chciałem kierunkować całego życia wyłącznie na sport, a uzyskane wykształcenie jest wentylem bezpieczeństwa i kluczem do wielu drzwi, które na przestrzeni lat mogę otwierać.

Dobrze zrozumiałam, że sport był obok?

Był istotnym etapem, który pozwolił spełniać marzenia. Sport bywa brutalny i nieprzewidywalny, jedna kontuzja może postawić życie na głowie. Potrzeba wyzwań, o których wspomniałem dotyczy całego mojego świata. Zmiana, która się dzieje powoduje, że mogę robić to, na co nie miałem czasu.

Na co Ci go brakowało?

Na skoki ze spadochronem i nurkowanie, którymi zająłem się ostatnio. Potrzebuję go też dla sportów wodnych, zimowych, podróży, tańca i jazdy konno, której umiejętność przydała mi się w Argentynie. To, gdzie teraz jestem zawdzięczam rodzicom, którzy stawiali naukę i rozwój zawsze na pierwszym miejscu, więc o treningach mogłem myśleć wyłącznie, gdy oceny były na satysfakcjonującym poziomie. To spowodowało, że windsurfing traktowałem, jako nagrodę i w myśl amerykańskiego podejścia nie zdecydowałem się na studia, które byłyby konsekwencją treningów. W college’u sport jest na równi z nauką, ale ani nauka nie jest ważniejsza, niż zdrowy tryb życia ani sport nie stanowi większej wartości. Starałem się je łączyć.

Bardzo dojrzałe podejście

Chciałbym, aby sport był dla mnie, czymś co kocham. Kojarzył się z pozytywami nawet po tak trudnej i obarczonej ciężką pracą karierze. Ja się spełniłem, ale znam sporo osób, które kontynuują karierę czując wciąż jej niedosyt lub tacy, którzy dla sportu poświęcili wszystko i nie wiedzą już alternatywy dla tego co robią. Umówmy się, jeśli przez wiele lat uprawiam sport na poziomie wyczynowym, ocierając się o kwalifikacje na igrzyska będąc najmłodszym zawodnikiem wiedziałem, że idąc w trenerkę zostanę tam na kolejne 20 lat. Obawiałem się, że zamknie mi to furtkę do rozwoju, a jeśli dojdzie do tego wypalenie zawodowe nie poradzę sobie. Po drugie boję się, że praca na 100 procent w uprawianej przez tyle lat dyscyplinie spowoduje, że deska przestanie mi się kojarzyć z czymś wspaniałym. Wierzę, że jeśli znajdziemy pracę, którą kochamy to nie przepracujemy ani dnia w życiu – to właściwie podejście o ile odpowiemy sobie uczciwie na pytanie, co chcemy robić. Sport jest wspaniałym hobby, który uzupełnia pracę i staje się motorem napędowym do działania. Jeśli granica zaczyna się zacierać, gaśnie zapał dla którego pewne rzeczy robiliśmy.

Tobie zapału raczej nie brakuje!

Nie, ponieważ stale jestem otwarty na nowe rzeczy. Realizując się na wielu płaszczyznach zwiększamy szansę na znalezienie czegoś, w czym się zakochamy, tym bardziej, że proces poszukiwania i odkrywania jest niezmiennie fascynujący (śmiech). W spedycji czuję się bardzo dobrze, jednak nie oznacza to, że zrezygnuję dla niej ze startów. Łącząc te dwa światy będę miał sporo frajdy – pewnie i tak docelowo będę robił tranzycję, bo życie jak wiadomo pisze różne scenariusze. Przygoda z BFI to kolejna super sprawa, która wydarzyła się dzięki otwartości na świat. Poznałem tu wspaniałych ludzi i już wiem, że w pracy zespół jest bardzo ważny. Jak w sporcie – jeśli nie ma chemii z trenerem, teamem to daleko nie zajedziesz. Życzę wszystkim, aby mieli wokół siebie taki zespół i atmosferę, wtedy nie tylko chce nam się chcieć, ale zyskujemy pewność słusznych wyborów.

Ludzie są najważniejsi?

Ja lubię ludzi i pewnie dlatego odnajduję się w pracy z klientami, która, mimo że nie jest łatwa przynosi wiele satysfakcji osobom o podobnych do mnie predyspozycjach. Jeśli chcemy odkrywać świat musimy przestać obawiać się podejmowania decyzji, bo zmiana w najgorszym przypadku będzie tak samo dobra. Dzięki niej zyskujemy kolejne nowe doświadczenie, a tych w biznesie, jak i w życiu nigdy nie za wiele.

Rozmawiała Dagmara Rybicka

BFI należy do najszybciej rozwijających się firm w branży transportu, spedycji i logistyki na Pomorzu. Spółka działająca w sektorze TSL skoncentrowała swoją uwagę na skuteczności w dowożeniu rezultatów dbając o najwyższy poziom satysfakcji współpracujących z nią Klientów i Partnerów, dla których realizuje dostawy w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej.

Powstała w 2011 roku w Gdyni odpowiedzialnie i z zaangażowaniem świadczy usługi w trzech kluczowych specjalizacjach: ładunków sypkich, spaletyzowanych towarów neutralnych oraz w transporcie kontenerów morskich przy wykorzystaniu floty 150 samochodów własnych i kontraktowych.

Największym sukcesem BFI jest 30 osobowy zespół zaangażowanych specjalistów – doświadczonych i skutecznych w przewozach całopojazdowych, w transporcie kontenerów i specjalistycznych ładunków ADR w tym towarów sypkich z wykorzystaniem ruchomych podłóg i ładunków wymagających transportu w temperaturze kontrolowanej; zapewniając Partnerom najwyższy poziom obsługi, dzięki wiedzy wspartej technologią i nowoczesnym sprzętem.

Założycielami BFI są pan Łukasz Perkowski i pan Piotr Ostromęcki.

Po dziewięciu latach wciąż czuję fun

Po dziewięciu latach wciąż czuję fun 2560 1704 BFI

Po dziewięciu latach wciąż czuję fun

Były wielkie marzenia, doskonały garnitur i Skoda rodziców. Był też pomysł i odwaga, aby zacząć je realizować. O dziewięciu latach cennych lekcji, budowaniu zaufania i pewności, że najważniejsze, aby wciąż mieć fun – opowiada Łukasz Perkowski Dyrektor Zarządzający BFI®.

Zacznijmy od początku…

Wszystko zaczęło się w Centrum Przedsiębiorczości w Gdyni od naszej chęci złożenia parafki w Centralnej Ewidencji działalności Gospodarczej (śmiech). W konsekwencji 1 września 2011 roku pojawiliśmy się oficjalnie na mapie przedsiębiorstw. To formalnie, bo mentalnie data oznacza spełnienie marzenia, ponieważ już w liceum widziałem się za biurkiem we własnej firmie. 1 września otworzyłem drzwi do realizacji i po 9 latach sam jestem zaskoczony, jak szybko płynie czas.

Tak, czas płynie, ale Wy z Piotrem dalej piękni i młodzi?

To pewne! Do tego mądrzejsi o kolejne lekcje, jakie daje życie. Dla nas obu biznes jest przede wszystkim wyzwaniem i zmaganiem się z własnymi słabościami. Do punktu, w którym teraz jesteśmy prowadziła droga, która często kręta i pełna dziur na szczęście pozwalała nam utrzymać tendencję wznoszącą.

Ile razy prowadziłeś ciągnik z naczepą?

Nigdy.

Poważnie?

Nie posiadam uprawnień do prowadzenia takich samochodów natomiast niejednokrotnie miałem przyjemność zasiadać w ciągniku siodłowym z naszymi partnerami rozmawiając o tym, gdzie „lecimy” na kolejny załadunek. To oni są ekspertami w tej dziedzinie, my ich wspieramy, jak potrafimy najlepiej. Ja mam za zadanie zorganizować pracę. Ufamy sobie wzajemnie i robimy to co nam najlepiej wychodzi.

O której wpadce nie potrafisz zapomnieć?

Nie kategoryzuję wydarzeń biznesowych jako wpadek. Od wielu lat każdą sytuację traktuję jako lekcję – przez 9 lat odbyłem ich setki, jak nie tysiące. Początkowo było ich sporo, dzisiaj uśmiecham się wspominając tamte czasy.

Opowiadaj!

Na początku działalności umawiałem się na rozmowy z bardzo doświadczonymi kontrahentami. Ja nie miałem w zasadzie nic, ale to nic oznaczało, że nie mam nic do stracenia, czyli okazywało się ostatecznie moją zaletą. Na poważne spotkania podjeżdżałem Skodą Felicią moich rodziców, starając się wyglądać do bólu kompetentnie. To poczucie stylu zawdzięczam mojej mamie i wizytówkę podbijałem zawsze świetnym garniturem. Pamiętam, że druga strona różnie reagowała na młodego gościa, który przez telefon brzmiał bardzo poważnie, a gdy przyjeżdżał zaczynał opowiadać głównie o swoich planach. W tamtym czasie to było wszystko, co mogłem zaoferować. Kilku kontrahentów było w stanie mi zaufać, a ja dziś nie mogę się doczekać jak do naszego biura wpadnę „ja” sprzed 10 lat snujący plany na duży biznes. Będzie ciekawie.

Drugi taki moment jest związany z pierwszym wspólnym przetargiem, który „szyliśmy” z Piotrem. Musieliśmy zorganizować cały kontrakt biznesowy z partnerem, którego dopiero co pozyskaliśmy i wiedzieliśmy, że będzie dla nas strategiczny. Nie mając ku temu żadnych zasobów w postaci aut, formalnego obeznania i doświadczenia, które pozwoliłoby na tak poważne wyzwanie biznesowe. Cały projekt przyszły Zarząd BFI® formował w „skarpetach” w pokoju u moich Rodziców. Nie było lekko.

To jak dokonuje się niemożliwego?

Wiarą w marzenia i chęcią zmiany! Nie mając środków musieliśmy poprowadzić cykl płatności ze strony naszego klienta wobec nas i naszych partnerów wyłącznie w oparciu o zaufanie i krótki termin, co pozwalało opłacić kolejne zobowiązania. Zapięliśmy temat tak, że jeśli cokolwiek by się wydarzyło cały kontrakt by siadł. Pewnie dlatego zaufanie do ludzi, których poznawaliśmy i poznajemy na biznesowej drodze pozostaje dla nas największą wartością, a z drugiej strony takie momenty przypominają mi, że pewne wartości pozostaną z nami zawsze.

Były momenty zwątpienia?

Pewnie, że były, ale to chyba całkowicie normalne. Zawsze fascynowały mnie reakcje umysłu w takich chwilach i przyznaję, że zdarzały się dni, gdy spędzaliśmy z Piotrem wiele godzin rozmawiając o tym, jak po prostu się czujemy. Poczucie, że wokół siebie mam ludzi, którzy nigdy we mnie nie zwątpią bardzo mi pomaga, dlatego staram się im odpłacać tym samym.

Jak mówią, gdy nie słyszysz?

Musiałabyś zapytać Zespołu (śmiech)! Mam w głowie wiele prywatnych rozmów w zaciszu biura, natomiast samo to, że możemy rozmawiać szczerze i prawdziwie o rzeczach nie związanych z biznesem jest dla mnie oznaką zaufania do tego kim jesteśmy, jak prowadzimy firmę i że wspólnie dojdziemy tam, gdzie chcemy.

Tak sobie wymarzyliście te 9 lat? Wszystko zgodnie z planem?

Z perspektywy czasu wiem, że ciężko zaprojektować taką drogę, bo ta jest sama w sobie celem, czymś ciekawym i nieznanym. Działamy w ustalonych ramach, które stale próbujemy przełamywać, a pokonywanie barier traktujemy, jako wielki fun. Trudno powiedzieć, czy 9 lat to długo – Coca Cola została założona w 1892 i jestem ciekawy, co powiedziałoby dziś kolejne pokolenie właścicieli. Niezależnie, czy prowadzisz firmę miesiąc, rok, czy dziewięć to i tak najwięcej radości czerpiesz z tego, że idziesz w nieznane.

Wiesz, gdzie będziecie za kolejne 9 lat?

Na plaży (śmiech). Widzę, że jako organizacja stajemy się z dnia na dzień silniejsi. Kieruję się mottem, aby każdego dnia być o 1 procent lepszym, co z resztą obiecałem mojej żonie w dniu naszego ślubu. Jako firma robimy dokładnie to samo – konfrontujemy pomysły z klientami, partnerami, przewoźnikami. Wsłuchujemy się w ich potrzeby, wyciągamy wnioski, projektujemy plan i wdrażamy zadania. Ten proces zatacza logiczne koło, które z roku na rok się powiększa. Patrząc na dynamikę rozwoju BFI i to, co udało się zrobić zapowiada się ciekawa jazda.

Czego Wam najbardziej życzyć?

Abyśmy cały czas czerpali z pracy fun. To jest bardzo istotne patrząc, ile czasu zajmują zawodowe zobowiązania. Przy takich proporcjach bardzo łatwo jest stracić szczęście płynące z tego, że codziennie otwierasz drzwi biura, witasz się ze wszystkimi, odpalasz kawę i robisz swoją robotę. Tak, życz nam przede wszystkim fun’u!

BFI należy do najszybciej rozwijających się firm w branży transportu, spedycji i logistyki na Pomorzu. Spółka działająca w sektorze TSL skoncentrowała swoją uwagę na skuteczności w dowożeniu rezultatów dbając o najwyższy poziom satysfakcji współpracujących z nią Klientów i Partnerów, dla których realizuje dostawy w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej.

Powstała w 2011 roku w Gdyni odpowiedzialnie i z zaangażowaniem świadczy usługi w trzech kluczowych specjalizacjach: ładunków sypkich, spaletyzowanych towarów neutralnych oraz w transporcie kontenerów morskich przy wykorzystaniu floty 150 samochodów własnych i kontraktowych.

Największym sukcesem BFI jest 30 osobowy zespół zaangażowanych specjalistów – doświadczonych i skutecznych w przewozach całopojazdowych, w transporcie kontenerów i specjalistycznych ładunków ADR w tym towarów sypkich z wykorzystaniem ruchomych podłóg i ładunków wymagających transportu w temperaturze kontrolowanej; zapewniając Partnerom najwyższy poziom obsługi, dzięki wiedzy wspartej technologią i nowoczesnym sprzętem.

Założycielami BFI są pan Łukasz Perkowski i pan Piotr Ostromęcki.

BFI® partnerem multimedalisty i rekordzisty Polski w trójboju siłowym

BFI® partnerem multimedalisty i rekordzisty Polski w trójboju siłowym 532 800 BFI

BFI® partnerem multimedalisty i rekordzisty Polski w trójboju siłowym

W BFI® wszyscy są pewni, że biznes jest jak sport. Dlatego też spółka z Gdyni rozpoczęła współpracę z multimedalistą i rekordzistą Polski w trójboju siłowym Bartoszem Sampem, który w wielkim stylu wraca na ciężarowy pomost.

– W BFI lubimy sport i cenimy ludzi z pasją, a taki z pewnością jest Bartosz. Wiele nas łączy – przecież w transporcie podnoszenie ciężarów podobnie jak przekraczanie granic stanowi codzienność w biznesie– uśmiecha się Piotr Ostromęcki Dyrektor ds. Rozwoju BFI®. – Miałem okazję przez kilka lat trenować z Bartkiem i wiem, jakiej klasy jest to zawodnik dlatego cieszę się, że możemy go wspierać. Na rezultaty długo nie będziemy czekać, ponieważ w podnoszeniu ciężarów rzadko zdarza się tak wielki talent do tego poparty niebagatelnym doświadczeniem – dodaje.

Wielokrotny medalista Mistrzostw Polski Juniorów, Młodzieży i Seniorów, członek Kadry Juniorów i Seniorów (2006-2018), kilkukrotny Medalista Akademickich Mistrzostw Polski i rekordzista kraju w Trójboju Siłowym przy wsparciu BFI® rusza do walki o kolejne trofea.

– Bartosz należy do grona najbardziej utalentowanych zawodników w dwuboju siłowym. Lista jego sukcesów jest imponująca i jak podkreślają znawcy dyscypliny to najlepszy czas, aby jeszcze bardziej zaznaczył swoją obecność na międzynarodowych pomostach – wyjaśnia Piotr Ostromęcki z BFI®.

Wychowanek gdyńskiego klubu „WKS” Flota Gdynia, jeden z najlepszych studentów RP wielokrotnie nagradzany przez Ministra Infrastruktury, aktualnie zawodnik klubu „MKS” Rzemieślnik Malbork w Podnoszeniu Ciężarów ze sportem jest związany od 15 lat.

– W 2014 roku zdecydowałem się profesjonalnie związać ze sportem, jako zawodnik i jednocześnie instruktor. Podnoszenie ciężarów jest moją pasją i myślę, że w trójboju siłowym nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Współpraca z BFI® to dla mnie ważny krok na drodze do celu, który zaplanowałem na nadchodzący sezon – tłumaczy Bartosz Samp.

W najbliższych planach startowych jest rywalizacja w Memoriale Stanisława Partyki w Malborku oraz walka o złoto w jednym z najlepszych turniejów z wieloletnią tradycją, czyli Bursztynowej Sztandze rozgrywanej w Nowym Dworze Gdańskim. Będzie to sprawdzian przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Polski Seniorów.

BFI należy do najszybciej rozwijających się firm w branży transportu, spedycji i logistyki na Pomorzu. Spółka działająca w sektorze TSL skoncentrowała swoją uwagę na skuteczności w dowożeniu rezultatów dbając o najwyższy poziom satysfakcji współpracujących z nią Klientów i Partnerów, dla których realizuje dostawy w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej.

Powstała w 2011 roku w Gdyni odpowiedzialnie i z zaangażowaniem świadczy usługi w trzech kluczowych specjalizacjach: ładunków sypkich, spaletyzowanych towarów neutralnych oraz w transporcie kontenerów morskich przy wykorzystaniu floty 150 samochodów własnych i kontraktowych.

Największym sukcesem BFI jest 30 osobowy zespół zaangażowanych specjalistów – doświadczonych i skutecznych w przewozach całopojazdowych, w transporcie kontenerów i specjalistycznych ładunków ADR w tym towarów sypkich z wykorzystaniem ruchomych podłóg i ładunków wymagających transportu w temperaturze kontrolowanej; zapewniając Partnerom najwyższy poziom obsługi, dzięki wiedzy wspartej technologią i nowoczesnym sprzętem.

Założycielami BFI są pan Łukasz Perkowski i pan Piotr Ostromęcki.

BFI® dokłada kolejną eko „cegiełkę”

BFI® dokłada kolejną eko „cegiełkę” 1600 1000 BFI

BFI® dokłada kolejną eko „cegiełkę”

Odpowiedzialność za klimat i otwartość na proekologiczne rozwiązania powodują, że BFI® chętnie angażuje się w realizację transportów materiałów mających bezpośredni wpływ na ochronę środowiska. Realizacja projektów dla obszaru eko pozwala spółce mieć wkład między innymi w zastosowanie Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) w Polsce. Partnerowanie Klientom działającym w branży OZE inspiruje i tworzy rosnącą świadomość potrzeby wspólnej pracy na rzecz gospodarki naturalnej poprzez poszukiwanie i zagospodarowanie pola do małych zmian na własnym podwórku biznesowym.

– Jedną z ostatnich realizacji był transport materiału drzewnego wykorzystywanego, jako biofiltr dla Klienta zajmującego się produkcją biomasy. Zadanie było wyjątkowe, ponieważ po raz pierwszy mieliśmy okazję przyczynić się do rozbudowy infratsruktury zakładu naszego Kontrahenta, co wykroczyło poza pewien przyjęty standard polegający na dostawach lub odbiorach odpadów z instalacji – mówi Mateusz Cymuta Lider zespołu transportu bioenergii.

Biofiltry to skuteczne antidotum na przykre zapachy, które najczęściej wydobywają się ze studni kanalizacyjnych, oczyszczalni ścieków lub zakładów przetwórstwa. Coraz częściej wykorzystywane, ponieważ oprócz usuwania odoru niwelują negatywne samopoczucie, na które wpływają patogenne bakterie, wirusy, zarodniki i substancje chemiczne powodujące utratę zdrowia. Materiał, którym wypełniony jest biofiltr – absorbuje woń i toksyny ze strumienia powietrza dostarczonego do urządzenia. Mikroorganizmy znajdujące się na i we włóknach rozkładają dostarczone substancje praktycznie prawie w 100 procentach.

– Do produkcji biofiltru wykorzystuje się drewno z korzeni drzew, które jest pewnego rodzaju „odpadem” przy wycince lasu. Doskonale rozumiemy z czym mamy do czynienia, ponieważ pierwsze lata firmy pozwoliły się nam wyspecjalizować w obszarze transportu surowców rozumianych jako śmieci – zaznacza Mateusz Cymuta.

W praktyce biofiltry wykorzystywane są w celach energetycznych, do spalania w kotłach, ale również do produkcji biogazu w biogazownikach.

Realizacja zlecenia mogła się udać dzięki podstawieniu przez BFI® 7 specjalistycznych samochodów, które rozpoczęły transport dokładnie w tym samym czasie. Z uwagi na zróżnicowane frakcje towaru kolejność dostaw nie była przypadkowa, a najważniejszy punkt dystrybucji stanowił wyładunek biofiltrów równomiernie rozłożonych na miejscu przeznaczenia.

BFI® należy do najszybciej rozwijających się firm w branży transportu, spedycji i logistyki na Pomorzu. Spółka działająca w sektorze TSL skoncentrowała swoją uwagę na skuteczności w dowożeniu rezultatów dbając o najwyższy poziom satysfakcji współpracujących z nią Klientów i Partnerów, dla których realizuje dostawy w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej.

Powstała w 2011 roku w Gdyni odpowiedzialnie i z zaangażowaniem świadczy usługi w trzech kluczowych specjalizacjach: ładunków sypkich, spaletyzowanych towarów neutralnych oraz w transporcie kontenerów morskich przy wykorzystaniu floty 150 samochodów własnych i kontraktowych.

Największym sukcesem BFI® jest 30 osobowy zespół zaangażowanych specjalistów – doświadczonych i skutecznych w przewozach całopojazdowych, w transporcie kontenerów i specjalistycznych ładunków ADR w tym towarów sypkich z wykorzystaniem ruchomych podłóg i ładunków wymagających transportu w temperaturze kontrolowanej; zapewniając Partnerom najwyższy poziom obsługi, dzięki wiedzy wspartej technologią i nowoczesnym sprzętem.

Założycielami BFI® są pan Łukasz Perkowski i pan Piotr Ostromęcki.

Być jak Marines

Być jak Marines 2560 1704 BFI

Być, jak Marines

(…) Od początku programu stażowego rozumieliśmy go jako dzielenie się warsztatem i kompetencjami, poszukiwanie wspólnych inspiracji, dzięki czemu osiągnęliśmy świetne rezultaty. Wielu stażystów pozostało z nami do dzisiaj, objęli pełne stanowiska. Przygotowaliśmy dla nich ścieżkę wdrożenia, która zakończyła się dla obu stron sukcesem – opowiadają Łukasz Perkowski i Piotr Ostromęcki założyciele spółki BFI. Towarzysząc studentom stawiającym pierwsze zawodowe kroki udowadniają, że zawód spedytora warto poszerzać o efekt ciekawego miejsca, gdzie poza samym transportem są świetni ludzie i prorodzinna organizacja nastawiona na fun w biznesie. Nie tylko skupiona na generowaniu zysków, ale również na ogromnej przyjemności z tego, co się robi na co dzień.

Analitycy rynku podkreślają, że świat po pandemii nie będzie już taki sam. Czy Waszym zdaniem właśnie w branży TSL należy upatrywać grupy zawodów przyszłości? Jak oceniacie perspektywy?

Łukasz Perkowski: Zdecydowanie tak, wydaje mi się, że potencjał zawodu spedytora jest bardzo wysoki. Oczywiście nie możemy zapominać, że transport jest dziedziną istniejącą od kiedy wymyślono koło, natomiast sam rozwój technologiczny szczególnie w przypadku łańcucha dostaw i niezbędnej infrastruktury IT buduje przekonanie, że ten zawód się zmienia z roku na rok – właściwie z miesiąca na miesiąc, stale ewoluując. W BFI dostrzegamy te zmiany i staramy się na nie na bieżąco reagować.

Jakie zmiany masz na myśli?

Ł.P: Zmiany są najbardziej wyraźne w naszej infrastrukturze IT. W zasadzie od początku działalności spółki podczas spotkań wewnętrznych i rozmów z zespołem stale poszukujemy udoskonalonych rozwiązań, które przybliżą nas do jeszcze bardziej profesjonalnego serwisu oferowanego Klientom. Istotną rolę pełni oprogramowanie, które umożliwia nam rozpoznanie pozycji auta i możliwość przekazania tego statusu Zleceniodawcy.  Ta automatyzacja pewnych części programu stanowi wielkie ułatwienie dla spedytorów – od początku dokładamy starań, aby ci jak najmniej czasu poświęcali pracy formalnej koncentrując się na biznesie. Dlatego ciągła praca na procesach automatyzacji pozwala nam przełożyć jej efekty bezpośrednio na obsługę klientów.

Piotr, jakie Twoim zdaniem predyspozycje powinien mieć dobry spedytor? Dla kogo to praca?

Piotr Ostromęcki: W realiach TSL odnajdzie się pracownik, którego nie paraliżuje praca w stresie i z dużą ilością terminów. Stanowisko spedytora wymaga łączenia ze sobą wielu kompetencji, a osoba, która zdecyduje się realizować się w tym zawodzie powinna mieć otwarty umysł, aby umiejętnie kojarzyć ze sobą wszystkie elementy. Łańcuch dostaw jest miejscem, w którym spotykają się Klient, operator, czyli spedycja, kierowca oraz pracownik magazynu i to ich praca w jednym czasie, spójnym chronologicznie ciągu musi zadziałać. Spedytor trzyma nad tym pieczę – całość musi się zgrać w oparciu o zasady, które panują na rynku.

Jakie zasady mają zastosowanie?

P.O: Oparte o regulacje prawa krajowego i europejskiego, jak również w chwili obecnej tematy związane z zakazami wjazdu do miast i obostrzeniami wywołanymi przez pandemię – to wiele niuansów, gdzie wiedza na temat samego transportu również musi być pokryta zdolnością do wychwytywania wielu elementów w jednym czasie. Oprócz tego chęć do robienia biznesu, ponieważ transport jest miejscem, w którym o zysk trzeba walczyć. Marże są niskie i należy maksymalnie przyłożyć się, by na koniec dnia mieć efekt w postaci rezultatu. To z kolei wiąże się z globalnym podejściem, w którym zabiegasz o najlepsze rozwiązania dla Klienta i dla swojej firmy poprzez wyszukiwanie optymalnych rozwiązań w postaci zasobów, samochodów, z których korzystasz, tras jakie układasz, złączonych w krótkim czasie w logiczną całość. W dynamicznej organizacji, w natłoku zleceń czasu jest naprawdę mało, więc chociaż pracy towarzyszy duża presja to spedytor musi sprostać realiom podejmując najlepszą decyzję.

W takim razie zaryzykuję określając spedycję jako typowo męski zawód – słusznie?

P.O: Zupełnie nie i myślę, że to niesprawiedliwy stereotyp. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że samochód nie jest tematem sexi i kojarzy się w pierwszej kolejności z kierowcami. Natomiast codzienna praktyka udowadnia, że obsługa w biurze łaknie kompetencji, jakie mają panie. Są skrupulatne, dokładne, otaczają kuratelą tematy, w których zdarza się, że męski umysł pewne fakty gubi. Przyznaję, że bywamy roztrzepani i świetnie znamy to z autopsji (śmiech), nawet kierowcom zdarza się przykładowo zapomnieć podjechać do agencji celnej. Niewątpliwie kobiety rzadziej spotykamy za kółkiem, ale w zawodzie spedytora realizują się na najwyższym poziomie.

Ł.P: Idealnym przykładem, jak to wygląda w praktyce są proporcje w BFI, gdzie połowę zespołu stanowią panie. Nie wyobrażamy sobie, aby decyzja o zatrudnieniu oparta była o płeć, ponieważ damsko-męskie zespoły są dla nas całkowicie naturalne i co zasługuje na podkreślenie to fenomenalne rezultaty tej kooperacji. Tak budowana droga rozwoju pozwala przyjąć różne style komunikacji, narracji z Klientem, jak i przewoźnikiem.

Dzielicie się wiedzą podczas wykładów na trójmiejskich uczelniach. Studenci garną się do zawodu?

Ł.P: Udzielamy i już nie możemy doczekać się kolejnych zaproszeń, ponieważ możliwość inspirowania i dzielenia się doświadczeniami jest dla nas obu szalenie ważna. Obserwując studentów, rozmawiając z nimi trudno o twarde wnioski, bo wśród młodzieży jest bardzo różnie. Spora grupa świadomie podejmuje decyzję o takim kierunku studiów, inni konfrontują się z wyobrażeniem, jakie mieli przed podjęciem nauki. Jeszcze inni poznają arkany logistyki przez przypadek. Poza tym trzeba też pamiętać, że panuje stereotyp związany z pracą spedytora.

Na plus, czy na minus?

Ł.P: Młodzi nie maja wiedzy, jak ta praca wygląda w praktyce. Powielają pewne obiegowe opinie pozyskane od starszych kolegów, że to przerzucanie, sprzedawanie zleceń i próba poszukiwania zysku na giełdach transportowych. My mamy nieco inną definicję i staramy się nią zarażać obrazując ją na przykładach działania BFI, a przy okazji wypełnić ten wyraźny brak w kompleksowym obrazie zawodu.

P.O: Student najczęściej nie wie, co tak naprawdę chciałby robić w przyszłości. Idąc na praktykę lub staż nie ma zdania, czy firma spedycyjna, bank, korporacja IT stanie się dla niego ciekawa. Szuka wyzwań i chce podjąć próbę, więc to w naszych rękach leży, jak my mu ten świat transportu przedstawimy.

Jak przedstawiacie? Same blaski, czy pokazujecie, że zdarzają się cienie?

P.O: Staramy się z Łukaszem podchodzić do tego globalnie poszerzając zawód spedytora o efekt ciekawego miejsca, gdzie poza samym transportem są świetni ludzie i prorodzinna organizacja nastawiona na fun w biznesie. Nie tylko skupiona na generowaniu zysków, ale również na ogromnej przyjemności z tego, co się robi na co dzień. Mam poczucie, że w tak kompleksowej szkole pokazując zawód łączymy go z „ludzkim” obliczem firmy, w której pomimo obowiązków czujemy integrację i siłę zespołu. Dopiero na tej podstawie student wyrabia sobie obraz przyszłości i przekonanie, że chciałby pracować w transporcie właśnie w BFI. Do tego systematycznie dążymy zapraszając na staże.

Od jakiego czasu prowadzicie programy stażowe?

Ł.P: Od pierwszego dnia BFI (śmiech) – faktycznie dosyć szybko skierowaliśmy zaproszenia do osób, które mogłyby się uczyć pod naszymi skrzydłami. To, co powiedział Piotr jest kluczowe – od początku programu stażowego rozumieliśmy go jako dzielenie się warsztatem i kompetencjami, poszukiwanie wspólnych inspiracji, dzięki czemu osiągnęliśmy świetne rezultaty. Wielu stażystów pozostało z nami do dzisiaj, objęli pełne stanowiska. Przygotowaliśmy dla nich ścieżkę wdrożenia, która zakończyła się dla obu stron sukcesem. W pełni profesjonalne programy stażowe prowadzimy od 2013 roku i jest to droga, którą chcemy kontynuować i rozwijać.

Podkreślacie, że Waszym największym sukcesem jest zespół, który zbudowaliście w BFI. Czy to było trudne?

P.O: To wyzwanie, z którym mierzy się każdy przedsiębiorca szczególnie w usługach – w BFI całym dobrem organizacji są ludzie, ich kompetencje, zróżnicowane charaktery, a przede wszystkim wyraźna chęć do tworzenia wspólnej drogi i realizacji planów. Moglibyśmy zebrać wokół siebie wspaniałe, pokaźne grono specjalistów, ale jeśli nie znaleźlibyśmy wspólnego mianownika, jakim z pewnością jest rozwój i dążenie do ustalonych celów to też pewnie by się to rozjechało. Od początku staraliśmy się być firmą rodzinną, w której pracownicy czują się dobrze. Tak być powinno, ponieważ spędzają w pracy 1/3 swojego życia. Dla nas celem jest, aby pomimo rozwoju, dynamiki, potrzeby kontrolowania coraz większej ilości procesów nie zgubić tego ducha. By był on stale w BFI obecny. Dobro wraca i pracownicy to czują, a efekty osiągane w takim środowisku tworzą się same. Wprowadzając kompetencje do zespołu trafiają na taki grunt, że możemy szybko spodziewać się zwrotu i biznes tutaj kwitnie. Kadra jest najważniejszą wartością, która przez te lata udało nam się z Łukaszem wypracować.

Co Was skłoniło, aby zaangażować się w branżę TSL?

Ł.P: Umiejętnie połączyliśmy życiowe plany, które w naszym przypadku są związane z pierwiastkiem przedsiębiorczości i chęcią realizacji we własnym biznesie. Transport i branża TSL wykiełkowały, gdy tworzyliśmy wspólnie pierwszy projekt biznesowy związany z udziałem w procesie zagospodarowania odpadów – logistyka i transport były jego istotnym elementem kosztotwórczym, który zwrócił naszą uwagę. Dostrzegliśmy w nim potencjał związany z tym, że jesteśmy w stanie dla klienta obsługiwać zlecenie również ze strony transportu, wykorzystując nasze kontakty i doświadczenie umożliwiające optymalizację kosztów transportu przewożonych odpadów. Równolegle pojawiała się myśl, że budujemy siatkę kontaktów i projektów dotyczących wysokiej specjalizacji, jaką jest transport odpadów warto spróbować poszerzyć horyzont ładunkowy i wykorzystać możliwości, jakie mamy. Pojawiły się kolejne inicjatywy, które zaowocowały działaniem w nowych sektorach. Okazało się, że splot przedsiębiorczości z doświadczeniem wypracowanym przez lata pozwala postawić krok w przód bez obaw wobec wyzwań przed którymi stawiała nas branża. Wisienką na torcie jest element nieprzewidywalności, ponieważ wszystko, co stworzyliśmy jest wynikiem wielu inspirujących spotkań z życzliwymi ludźmi, którzy zachęcając nas do współdziałania pomogli wejść na tą ścieżkę. Nasi Klienci definiowali problemy, my szukaliśmy dla nich rozwiązań, dlatego bardzo szybko udało się nam wychwycić potrzebę, którą od 2011 mamy przyjemność wypełniać.

P.O: To nie była droga usłana różami i oczywiście zdarzały się wpadki, decyzje biznesowe podejmowane w wyniku braku bezpośredniego doświadczenia i kierunkowej edukacji. Nie byliśmy na starcie specjalistami w branży transportowej – chęć nauki, ciekowość branży i zacięcie biznesowe pozwoliło na poczucie, że damy sobie radę. Mimo, że frycowe trzeba było zapłacić przynajmniej kilka razy.

To wszystko z miłości do dużych samochodów?

P.O: Na pewno, jak przejeżdża po obwodnicy tir z logiem BFI ja się uśmiecham i jak najbardziej jest to cudowna chwila. Czerpię ogromną frajdę z tego co robi zespół, że się świetnie odnajduje. Mamy z Łukaszem satysfakcję z tworzenia tej organizacji i z generowanych przez nią sukcesów. Natomiast jeśli mielibyśmy we dwójkę możliwość zarządzania innym biznesem, nie transportowym radość byłaby równie duża.

Co jest najmocniejszą stroną BFI?

P.O: Otwartość umysłów.

Ł.P: Dyscyplina.

P.O: Myślę, że zupełnie poważnie jedno i drugie. Jesteśmy bardzo otwarci na nowe pomysły biznesowe, wsłuchujemy się w potrzeby klientów, mamy specjalne programy „lojalnościowe”, którymi obejmujemy partnerów biznesowych i tak naprawdę tworzymy BFI w takim kierunku, jaki nasi klienci potrzebują. Tak samo rozbudowa, wejście w nowe tematy nie jest podyktowana naszym „widzi mi się”, czy pomysłem tylko uważną analizą potrzeb rynku. Dlatego otwartość umysłu jest kluczową kompetencją, jaką posiadamy. Wiadomo, że musi być ona objęta pewnymi ramami, więc dyscyplina, o której mówił Łukasz idealnie wpasowuje się w kompleksową pozycję, w której obecnie jest spółka.

Ł.P: W biurze wisi neon „get shit done”, sami o sobie mówimy, że dowozimy rezultaty i robimy robotę pomimo wszystkiego, co dzieje się wokół, szczególnie, że dziś nie brakuje okoliczności, aby zwątpić. Piotr wspomniał o wpadkach i ja to potwierdzam. Nasza droga bywała wyboista i kręta i teraz też zdaję sobie sprawę, że pomimo upływu czasu będzie ciężko, ale niezależnie od tego, co się wydarzy my chcemy robić swoje. Stąd samodyscyplina, którą staramy się w sobie wzajemnie wzbudzać. Jak i w całym zespole wspólnie dowożąc rezultaty na które umawiamy się z partnerami i klientami. Czujemy się za nie odpowiedzialni i podobnie, jak marines którzy nie zostawiają swoich, my też nikogo nie zostawimy na transportowym froncie.

BFI należy do najszybciej rozwijających się firm w branży transportu, spedycji i logistyki na Pomorzu. Spółka działająca w sektorze TSL skoncentrowała swoją uwagę na skuteczności w dowożeniu rezultatów dbając o najwyższy poziom satysfakcji współpracujących z nią Klientów i Partnerów, dla których realizuje dostawy w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej.

Powstała w 2011 roku w Gdyni odpowiedzialnie i z zaangażowaniem świadczy usługi w trzech kluczowych specjalizacjach: ładunków sypkich, spaletyzowanych towarów neutralnych oraz w transporcie kontenerów morskich przy wykorzystaniu floty 150 samochodów własnych i kontraktowych.

Największym sukcesem BFI jest 30 osobowy zespół zaangażowanych specjalistów – doświadczonych i skutecznych w przewozach całopojazdowych, w transporcie kontenerów i specjalistycznych ładunków ADR w tym towarów sypkich z wykorzystaniem ruchomych podłóg i ładunków wymagających transportu w temperaturze kontrolowanej; zapewniając Partnerom najwyższy poziom obsługi, dzięki wiedzy wspartej technologią i nowoczesnym sprzętem.

Założycielami BFI są pan Łukasz Perkowski i pan Piotr Ostromęcki.

Bądźmy w kontakcie

    BFI Sp. Z o.o. Sp. K.
    al. Zwycięstwa 173
    81-521 Gdynia, Polska

    NIP: 5862323399
    Regon: 368414044

    Back to top
    Ustawienia prywatności

    Podczas odwiedzania naszej strony internetowej może ona przechowywać informacje za pośrednictwem przeglądarki z określonych usług, zazwyczaj w postaci plików cookie. Tutaj możesz zmienić swoje preferencje prywatności. Warto zauważyć, że blokowanie niektórych rodzajów plików cookie może mieć wpływ na wrażenia z naszej strony internetowej i usług, które jesteśmy w stanie zaoferować.

    Kliknij, aby włączyć / wyłączyć kod śledzenia Google Analytics
    Kliknij, aby włączyć / wyłączyć Google Fonts.
    Click to enable/disable Google Maps.
    Kliknij, aby włączyć / wyłączyć osadzanie wideo.
    Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.