Po dziewięciu latach wciąż czuję fun

Po dziewięciu latach wciąż czuję fun

Po dziewięciu latach wciąż czuję fun 2560 1704 BFI

Po dziewięciu latach wciąż czuję fun

Były wielkie marzenia, doskonały garnitur i Skoda rodziców. Był też pomysł i odwaga, aby zacząć je realizować. O dziewięciu latach cennych lekcji, budowaniu zaufania i pewności, że najważniejsze, aby wciąż mieć fun – opowiada Łukasz Perkowski Dyrektor Zarządzający BFI®.

Zacznijmy od początku…

Wszystko zaczęło się w Centrum Przedsiębiorczości w Gdyni od naszej chęci złożenia parafki w Centralnej Ewidencji działalności Gospodarczej (śmiech). W konsekwencji 1 września 2011 roku pojawiliśmy się oficjalnie na mapie przedsiębiorstw. To formalnie, bo mentalnie data oznacza spełnienie marzenia, ponieważ już w liceum widziałem się za biurkiem we własnej firmie. 1 września otworzyłem drzwi do realizacji i po 9 latach sam jestem zaskoczony, jak szybko płynie czas.

Tak, czas płynie, ale Wy z Piotrem dalej piękni i młodzi?

To pewne! Do tego mądrzejsi o kolejne lekcje, jakie daje życie. Dla nas obu biznes jest przede wszystkim wyzwaniem i zmaganiem się z własnymi słabościami. Do punktu, w którym teraz jesteśmy prowadziła droga, która często kręta i pełna dziur na szczęście pozwalała nam utrzymać tendencję wznoszącą.

Ile razy prowadziłeś ciągnik z naczepą?

Nigdy.

Poważnie?

Nie posiadam uprawnień do prowadzenia takich samochodów natomiast niejednokrotnie miałem przyjemność zasiadać w ciągniku siodłowym z naszymi partnerami rozmawiając o tym, gdzie „lecimy” na kolejny załadunek. To oni są ekspertami w tej dziedzinie, my ich wspieramy, jak potrafimy najlepiej. Ja mam za zadanie zorganizować pracę. Ufamy sobie wzajemnie i robimy to co nam najlepiej wychodzi.

O której wpadce nie potrafisz zapomnieć?

Nie kategoryzuję wydarzeń biznesowych jako wpadek. Od wielu lat każdą sytuację traktuję jako lekcję – przez 9 lat odbyłem ich setki, jak nie tysiące. Początkowo było ich sporo, dzisiaj uśmiecham się wspominając tamte czasy.

Opowiadaj!

Na początku działalności umawiałem się na rozmowy z bardzo doświadczonymi kontrahentami. Ja nie miałem w zasadzie nic, ale to nic oznaczało, że nie mam nic do stracenia, czyli okazywało się ostatecznie moją zaletą. Na poważne spotkania podjeżdżałem Skodą Felicią moich rodziców, starając się wyglądać do bólu kompetentnie. To poczucie stylu zawdzięczam mojej mamie i wizytówkę podbijałem zawsze świetnym garniturem. Pamiętam, że druga strona różnie reagowała na młodego gościa, który przez telefon brzmiał bardzo poważnie, a gdy przyjeżdżał zaczynał opowiadać głównie o swoich planach. W tamtym czasie to było wszystko, co mogłem zaoferować. Kilku kontrahentów było w stanie mi zaufać, a ja dziś nie mogę się doczekać jak do naszego biura wpadnę „ja” sprzed 10 lat snujący plany na duży biznes. Będzie ciekawie.

Drugi taki moment jest związany z pierwszym wspólnym przetargiem, który „szyliśmy” z Piotrem. Musieliśmy zorganizować cały kontrakt biznesowy z partnerem, którego dopiero co pozyskaliśmy i wiedzieliśmy, że będzie dla nas strategiczny. Nie mając ku temu żadnych zasobów w postaci aut, formalnego obeznania i doświadczenia, które pozwoliłoby na tak poważne wyzwanie biznesowe. Cały projekt przyszły Zarząd BFI® formował w „skarpetach” w pokoju u moich Rodziców. Nie było lekko.

To jak dokonuje się niemożliwego?

Wiarą w marzenia i chęcią zmiany! Nie mając środków musieliśmy poprowadzić cykl płatności ze strony naszego klienta wobec nas i naszych partnerów wyłącznie w oparciu o zaufanie i krótki termin, co pozwalało opłacić kolejne zobowiązania. Zapięliśmy temat tak, że jeśli cokolwiek by się wydarzyło cały kontrakt by siadł. Pewnie dlatego zaufanie do ludzi, których poznawaliśmy i poznajemy na biznesowej drodze pozostaje dla nas największą wartością, a z drugiej strony takie momenty przypominają mi, że pewne wartości pozostaną z nami zawsze.

Były momenty zwątpienia?

Pewnie, że były, ale to chyba całkowicie normalne. Zawsze fascynowały mnie reakcje umysłu w takich chwilach i przyznaję, że zdarzały się dni, gdy spędzaliśmy z Piotrem wiele godzin rozmawiając o tym, jak po prostu się czujemy. Poczucie, że wokół siebie mam ludzi, którzy nigdy we mnie nie zwątpią bardzo mi pomaga, dlatego staram się im odpłacać tym samym.

Jak mówią, gdy nie słyszysz?

Musiałabyś zapytać Zespołu (śmiech)! Mam w głowie wiele prywatnych rozmów w zaciszu biura, natomiast samo to, że możemy rozmawiać szczerze i prawdziwie o rzeczach nie związanych z biznesem jest dla mnie oznaką zaufania do tego kim jesteśmy, jak prowadzimy firmę i że wspólnie dojdziemy tam, gdzie chcemy.

Tak sobie wymarzyliście te 9 lat? Wszystko zgodnie z planem?

Z perspektywy czasu wiem, że ciężko zaprojektować taką drogę, bo ta jest sama w sobie celem, czymś ciekawym i nieznanym. Działamy w ustalonych ramach, które stale próbujemy przełamywać, a pokonywanie barier traktujemy, jako wielki fun. Trudno powiedzieć, czy 9 lat to długo – Coca Cola została założona w 1892 i jestem ciekawy, co powiedziałoby dziś kolejne pokolenie właścicieli. Niezależnie, czy prowadzisz firmę miesiąc, rok, czy dziewięć to i tak najwięcej radości czerpiesz z tego, że idziesz w nieznane.

Wiesz, gdzie będziecie za kolejne 9 lat?

Na plaży (śmiech). Widzę, że jako organizacja stajemy się z dnia na dzień silniejsi. Kieruję się mottem, aby każdego dnia być o 1 procent lepszym, co z resztą obiecałem mojej żonie w dniu naszego ślubu. Jako firma robimy dokładnie to samo – konfrontujemy pomysły z klientami, partnerami, przewoźnikami. Wsłuchujemy się w ich potrzeby, wyciągamy wnioski, projektujemy plan i wdrażamy zadania. Ten proces zatacza logiczne koło, które z roku na rok się powiększa. Patrząc na dynamikę rozwoju BFI i to, co udało się zrobić zapowiada się ciekawa jazda.

Czego Wam najbardziej życzyć?

Abyśmy cały czas czerpali z pracy fun. To jest bardzo istotne patrząc, ile czasu zajmują zawodowe zobowiązania. Przy takich proporcjach bardzo łatwo jest stracić szczęście płynące z tego, że codziennie otwierasz drzwi biura, witasz się ze wszystkimi, odpalasz kawę i robisz swoją robotę. Tak, życz nam przede wszystkim fun’u!

BFI należy do najszybciej rozwijających się firm w branży transportu, spedycji i logistyki na Pomorzu. Spółka działająca w sektorze TSL skoncentrowała swoją uwagę na skuteczności w dowożeniu rezultatów dbając o najwyższy poziom satysfakcji współpracujących z nią Klientów i Partnerów, dla których realizuje dostawy w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej.

Powstała w 2011 roku w Gdyni odpowiedzialnie i z zaangażowaniem świadczy usługi w trzech kluczowych specjalizacjach: ładunków sypkich, spaletyzowanych towarów neutralnych oraz w transporcie kontenerów morskich przy wykorzystaniu floty 150 samochodów własnych i kontraktowych.

Największym sukcesem BFI jest 30 osobowy zespół zaangażowanych specjalistów – doświadczonych i skutecznych w przewozach całopojazdowych, w transporcie kontenerów i specjalistycznych ładunków ADR w tym towarów sypkich z wykorzystaniem ruchomych podłóg i ładunków wymagających transportu w temperaturze kontrolowanej; zapewniając Partnerom najwyższy poziom obsługi, dzięki wiedzy wspartej technologią i nowoczesnym sprzętem.

Założycielami BFI są pan Łukasz Perkowski i pan Piotr Ostromęcki.

Bądźmy w kontakcie

    BFI Sp. Z o.o. Sp. K.
    al. Zwycięstwa 173
    81-521 Gdynia, Polska

    NIP: 5862323399
    Regon: 368414044

    Back to top
    Ustawienia prywatności

    Podczas odwiedzania naszej strony internetowej może ona przechowywać informacje za pośrednictwem przeglądarki z określonych usług, zazwyczaj w postaci plików cookie. Tutaj możesz zmienić swoje preferencje prywatności. Warto zauważyć, że blokowanie niektórych rodzajów plików cookie może mieć wpływ na wrażenia z naszej strony internetowej i usług, które jesteśmy w stanie zaoferować.

    Kliknij, aby włączyć / wyłączyć kod śledzenia Google Analytics
    Kliknij, aby włączyć / wyłączyć Google Fonts.
    Click to enable/disable Google Maps.
    Kliknij, aby włączyć / wyłączyć osadzanie wideo.
    Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.