
Kamil
Siła, wytrwałość i pasja - nie tylko w spedycji.
Na co dzień w BFI pracuje jako spedytor drogowy w dziale kontenerowym, gdzie łączy logistyczną precyzję ze sportową dyscypliną.
Jego przygoda ze sportem zaczęła się jeszcze w liceum. To właśnie wtedy Kamil po raz pierwszy złapał bakcyla do aktywności fizycznej. Od kalisteniki, przez kurs trenerski u Michała Karmowskiego, aż po amatorskie MMA i boks – jego droga nie była prosta, ale zawsze prowadziła w stronę ruchu i pracy z ludźmi.
– Pracowałem na siłowni jako trener. Najwięcej radości dawało mi dzielenie się wiedzą z początkującymi i pokazywanie im, że zdrowie jest najważniejsze, a sprawność fizyczna naprawdę przekłada się na życie codzienne – opowiada. – To niesamowite uczucie, kiedy ktoś przełamuje swoje bariery i robi ten pierwszy krok.
Treningi prowadził metodycznie, ale i z sercem – nie jako zawodowiec z tytułami, lecz pasjonat, który zaczynał samodzielnie, metodą prób i błędów. I do dziś chętnie doradza innym, jeśli widzi, że może pomóc.
Po pandemii Kamil na poważnie zajął się pracą w spedycji – do zespołu BFI wnosi tę samą determinację i dyscyplinę, którą wcześniej rozwijał na macie, ringu czy siłowni. Mimo zmiany priorytetów, sport nadal zajmuje ważne miejsce w jego życiu. Jak sam mówi – „coś tam zawsze machało się ciężarkami”.
Dziś? Wraca do formy. Cel: start sylwetkowy na scenie już na wiosnę. Trenuje regularnie – siłownia, boks, sparingi, a do tego rower – nie rekreacyjnie, lecz konkretnie, wyczynowo, w terenie.
– Wyjście ze strefy komfortu to pierwszy krok do czegoś fajnego – mówi. I chyba trudno się z nim nie zgodzić.