Magdalena
W BFI dba o ludzi, ale jej serce należy do gór.
Dyrektor ds. rozwoju, członek zarządu
W BFI od 2018 roku
Powiedziałbym sobie, że będzie to ciekawa przygoda, która wiele mnie nauczy, da mi ogromne szanse, możliwości i na pewno nie będzie miała jasnego zakończenia, a będzie się ono oddalało i wydłużało ten maraton.
Swoboda i możliwość podejmowania decyzji, szczególnie tych ważnych. Możliwość kreowania swojej przestrzeni, swojego miejsca pracy, przyszłości mojej i mojego zespołu. Ogromna doza zaufania, które miałem już od początku; niezależnie czy wychodziło, czy nie, to miałem zaufanie do ruchów, a rzeczy broniły się same, jeżeli się działy.
Ludzi, którzy zdecydowali się zaufać firmie i dołączyli ze swoimi różnymi doświadczeniami, a znaleźli tutaj taką oazę, żeby te najlepsze doświadczenia wykorzystać, a najgorsze zostawić za drzwiami.
BFI nie blokuje też rozwoju kariery; jeżeli ktoś sobie nie stawia barier, to na pewno BFI nie będzie ich stawiać – to jest ogromne wsparcie, największe, z którym spotkałem się na mojej ścieżce zawodowej.
Nie będą to trzy słowa, ale BFI przypomina mi taką kulę w lunaparkach, do której się wchodzi i ona spadając z górki jest bardzo rozpędzona, a osoby w środku cieszą się z tego, że pędzą z niespotykaną prędkością – i to właśnie jesteśmy my. Niesamowicie rozpędzeni, chcemy działać jeszcze szybciej, a siedząc w środku mamy ogromną satysfakcję z tego, ze ta prędkość nam towarzyszy.
BFI to po prostu grupa zwariowanych ludzi, którzy zdecydowali się na to, że branża transportowa nie musi być nudna i da się robić rzeczy ciekawie, a przy tym zarabiać pieniądze.